7 października Progresja przeżyła najazd złych nieskalanych odrobiną ciepła i dobra Skandynawów. Na ich czele stanęli przedstawiciele hordy DIMMU BORGIR. Był szatan, było zło i miejscami kolorowo, ku uciesze naprawdę niezłego tego dnia tłumu. Nie zawiedli także metalowi celebryci w postaci reprezentantów Behemotha, Hermh, Riverside i kilku innych ostrych jak brzytwa kapel.