W ramach Rock in Summer, w Stodole zaliczyłem drugie już spotkanie z nieobliczalną bandą pozytywnych świrów z Gogol Bordello. Mając w pamięci poprzedni występ wiedziałem czego się można spodziewać, czyli dzikiego, niczym nie okiełznanego szoł i nie zawiodłem się. Ekipa pod dowództwem wąsatego Eugenia Hutza dała taki popis zaraźliwej energii, że pot dosłownie i w przenośni kapał ze ścian całkiem nieźle tego dnia zapełnionej sali przy Batorego.
Takie rozpoczęcie lata to ja rozumiem, akumulatory na wakacyjny sezon naładowane a zaliczony z pewnością jeden z koncertów roku.
Fotograficznie, cóż to nie był chyba do końca mój dzień...tak to już jest jak się człowiek za bardzo nastawi, zapraszam:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz