25 marca 2012

Spóźnione gwiazdy - Deathstars w Progresji

Spóźnili się 5 godzin do Warszawy, wystąpili z niemal godzinną obsuwą dla niezbyt licznej, głównie żeńskiej w większości "look-like" emo-gawiedzi. Nie moja bajka, więc się nie wypowiadam gdyż mój subiektywizm mógłby się wielu nie spodobać. Basista a'la Marylin Manson to był najjaśniejszy punkt w beznadziejnych warunkach świetlnych jakie panowały...dlatego on głównie wypełnił matrycę. Poniżej kilka efektów.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz